Gdy usiłujemy zrozumieć rzeczywistość, wyjaśnić ją, znaleźć odpowiedzi na pytanie: "dlaczego?",
dochodzimy nieodmiennie do pewnych "praw", do pewnych "zasad", do
pewnych "reguł", które przyłożone do praktyki - tłumaczą ją. Bez
poznania tych zasad i praw, nie rozumiemy rzeczywistości. Obserwujemy
jej przejawy ale pozostaje nam zdziwienie lub zajęcie umysłu czymś
przyziemnym.
Zastanawiam się, czy ludzkiej rzeczywistości nie tłumaczą dwa słowa: "eksploatacja"
i "podstawienie". Zastanawiam się czy cała egzystencja ludzi,
mechanizmy społeczne, zjawiska dotyczące grup ludzi i ich zachowań, nie
opierają się od zawsze na "eksploatacji".
Czy
król, zajmował się, tak naprawdę, eksploatacją poddanych czyli
czerpaniem korzyści dla siebie z ich pracy i majątku, czy też przeciwnie
pełnił rolę pomazańca bożego, w różnych religiach różnego boga?
Czy
szlachta, w tym polska, zajmowała się wdrażaniem w życie szczytnych
ideałów, w tym obrony ojczyzny, czy też, w istocie, podstawowym celem
jej istnienia była eksploatacja warstw niższych?
Czy
partie polityczne, w tym w szczególności, te najbardziej patriotyczne,
zajmują się walką o lepszą przyszłość i powodzenie ojczyzn, czy
przeciwnie, tak naprawdę zajmują się eksploatacją wyborców?
Czy
urzędy lokalnych samorządów, stawiając fotoradary, zajmowały się
bezpieczeństwem ludzi jeżdżących samochodami, czy też - tak naprawdę -
zajmowały się eksploatacją ich?
Pytania
można by mnożyć niemal bez końca. W każdej dziedzinie i poddziedzinie.
Przy próbie odpowiedzi na każde z niech dochodzimy do trudności,
albowiem spotykamy się z ogłaszaną z całą mocą odpowiedzią - chodzi o
cele wyższe i dobro ludzi. Tej odpowiedzi każdorazowo udziela
organizacja lub podmiot społeczny, o który pytamy: czy aby nie zajmuje
się eksploatacją?
Analiza tych
odpowiedzi, prowadzi do drugiego przypuszczenia - mamy do czynienia z
"podstawieniem". Podstawienie to czynność polegająca na podstawieniu w
miejsce realnej rzeczywistości, pewnej wersji rzeczywistości, pewnej
"opowieści", narracji, obrazu rzeczywistości, pewnego "filmu" (to przy
dzisiejszych środkach przekazu) przedstawiającego rzeczywistość.
Otóż być może z
przyczyn leżących wcześniej, z chęci eksploatacji. Pierwszym i
zasadniczym sposobem eksploatacji ludzi było niewolnictwo. Starożytne
społeczeństwa stosowały je powszechnie. Zrezygnowano z niego, nie z
pobudek etycznych czy wskutek refleksji moralnej. Zrezygnowano z
niewolnictwa z chciwości. Ten sposób eksploatacji ludzi był po prostu
mało efektywny. Niewolnicy pracowali bez zaangażowania. Byli bierni w
swoich zadaniach. Szukali jakby tu nie robić zamiast robić. Właściciele
niewolników zmuszeni byli do zapewnienia im jako takich warunków
bytowania: dachu nad głową, pożywienia (czyż to nie jest piękna analogia
do postulatów współczesnego państwa, które zapewnić ma obywatelowi
opiekę i pracę?). Byli ponadto, owi właściciele, narażeni na bunty i
zagrożeni śmiercią, zaś dla utrzymania całego systemu należało
wydatkować środki na mechanizm przymusu.
Od
tamtej pory zaczęto wynajdywać inne mechanizmy eksploatacji ludzi.
Wciąż jednak niezbędne było narzędzie, utrzymania status quo, czyli
tego, że jedni są wykorzystywani a drudzy czerpią korzyści. W
przeszłości tym narzędziem była bezpośrednia przemoc. Jak ktoś
"podskoczył" Bolesławowi Chrobremu to miał powybijane, wszystko do życia
włącznie jeśli była taka potrzeba. Jednak przemoc rodziła koszty
obniżające zysk z wyzysku, oraz jej stosowanie powodowało zagrożenie
wyzyskującego. Ucieknięto się więc do "podstawienia", to jest
przekonania eksploatowanego, że mechanizm społeczny, w którym żyje - ma
inne wyższe cele.
I tak oto,
profesorowie uczelni, zaczęli i czynią to do tej pory, snuć
podstawienia, na temat boskiej legitymizacji władzy królewskiej. Religie
nauczały, że miejsce chłopa jest tam gdzie jest i brak możliwości
awansu, w niczym nie obraża sprawiedliwości. Partie nauczają, że walczą o
ojczyznę, media nauczają, że mocarstwa zajmują się wdrażaniem
demokracji, karygodnie zawyżonych emerytur (wysokością i wczesnym
wiekiem otrzymania) nie można skorygować, bo są "wypracowane" i w ogóle - chodzi o świętość czyli system prawa.
Podstawienie jest być może mechanizmem kłamstwa w służbie eksploatacji.
Przy dzisiejszych środkach przekazu - każdy łyka statystycznie klika
godzin dziennie podstawionej opowieści o rzeczywistości, podstawienie
jest równie a nawet bardziej perswazyjne niż dawniej. Ludzie,
postawieni wobec dwóch elementów: rzeczywistości, której nie są sami w
stanie wytłumaczyć oraz dominującej i perswazyjnej opowieści mediów,
kwestionują i odrzucają własny rozum, jeśli podpowiada im coś
sprzecznego z propagowaną wersją.
W
dzisiejszych czasach nie liczy się dla człowieka rozsądek i jego własna
logika. Liczą się wyłącznie uznani eksperci występujący na kolorowym
ekranie. Rzeczywistość podstawiona stała się tak powszechna, że niemal
żaden proces społeczny nie jest tym o czym ludzie są przekonani, że
jest. Atrofia umysłu postępuje, bo nie sposób przyjąć, że żyjemy w
świecie zinstytucjonalizowanego powszechnego kłamstwa, którego rolą
jest podtrzymanie eksploatacji. Najbardziej jaskrawe i oczywiste
przykłady będą odrzucane, bo dysonans poznawczy staje się nie do
wytrzymania.
W zaistniałej
sytuacji trzeba znaleźć jakieś wyjście. Pozostaje nim generalnie
uwierzenie prorokom wielkich i szlachetnych haseł, które są
podstawieniem, i bezrozumne podtrzymywanie istniejących mechanizmów,
mimo spychanego w przepaść zapomnienia, krzyczącego wyrzutu - że
przecież i tak nic się nie zmienia.
Ale może to wszystko to nieprawda.
Pozostańmy i zakończmy tą właśnie wątpliwością. Pozwoli ona nam na
zmniejszenie dolegliwości, gdy odrzucimy nieprzyjemne możliwości i
przyjmiemy oferowaną nam, przez szlachetnie umotywowanych, wersję
wydarzeń.
==========================================================================================
Mój blog domowy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz