*** disclaimer ***
Uwaga: Autor "nie ponosi", zaś załączone słowa "nie są wyrazem", w związku uprasza się osoby myślące poważnie, o pominięcie załączonego tekstu.
*** end of disclaimer ***
Mówienie ludziom prawdy jest postawą głupią i samolubną. To my mamy
dostąpić wielkości, bo powiemy PRAWDĘ innym. Ale powiedzmy sobie
szczerze: Kogo obchodzi prawda? Jakiś całkowity margines? Ludzi obchodzi
potwierdzenie ich przekonań i wierzeń. Podzielenie ich emocji i
nastawień. Uznanie dla ich idei.
Ostatecznie ludziom chodzi o NICH
SAMYCH. O ich korzyści psychologiczne i materialne, to jest znów - o ich
samych. W bardzo szczególnych przypadkach szukanie PRAWDY może być
jednym z warunków, jedną z korzyści, którą ludzie chcą osiągnąć.
Czy naprawdę myślisz, że katolik chce PRAWDY? A muzułmanin? A
hinduista? A ateista? A lewicowiec? A prawicowiec? Serio? Liberał też?
Oni wszyscy chcą prawdy? I narodowiec?
Nie. Oni PRAWDĘ już poznali. To takie proste i banalne. Ludzie
potrafią zabijać dla poznanej prawdy. Niszczyć i poniżać innych. Realna
postawa szukania prawdy oznacza jedno - uczciwą i spontaniczną gotowość
do zakwestionowania wszystkiego w co się wierzy, tego co się za prawdę
uznało. Serio. Jeśli takiej gotowości nie ma, jeśli stawiamy myśleniu
bariery albo stawiamy mu zadania, to reszta z PRAWDĄ ma już niewiele
wspólnego. Myślenie staje się WYZNANIEM. W jakimś szczególnym wypadku
WYZNANIE może się pokrywać z PRAWDĄ. Ale polegać na takiej
ewentualności, to jak zawiesić swoje życie na wyniku trafienia szóstki w
totka. Są chętni? Nie ma.
Czasami widzimy, serio widzimy, że widzimy PRAWDĘ oraz nieprawość i
błąd innych. I cóż wtedy nas dotyka. Dotyka nas CHĘĆ bym owym innym tę
PRAWDĘ powiedzieć. Ale to jest degradująca zachcianka. Bowiem oczekujemy
przyjemności z tego, że im powiemy PRAWDĘ. Oczywiście oni nas potem za
tę prawdę rozstrzelają, słowem, epitetem, sztyletem na ganku, pistoletem
w biurze, jakkolwiek. Ludzie nie cierpią PRAWDY, która jest inna niż
ich przekonania. Nienawidzą jej i znienawidzą każdego, kto im tę PRAWDĘ
przyniesie (patrz proces i obrona Sokratesa).
Ludzie nie są cudownymi istotami, zwiedzionymi za pomocą kłamstw na
złą drogę i tylko czekającymi PRAWDY, która ich wyzwoli. Ludzie to
skomplikowane konglomeraty przekonań, postaw i reakcji. Generalnie
całkowicie nieświadome samych siebie, świata w którym żyją i zagadnienia
prawdy. Kategorie, które mają dla ludzi znaczenie to korzyść,
bezpieczeństwo, ich korzyść i ich bezpieczeństwo. Ich a nie czyjaś.
Ignorowanie tej rzeczywistości, tego kim są ludzie, podzielanie
fikcyjnego założenia o tym, że człowiek to dobra i spragniona prawdy
istota, jest zwykłym dogadzaniem sobie. Znów, wygodnym WYZNAWANIEM
poglądu, który bierzemy za prawdę. Kierując się tym poglądem ranimy
ludzi i siebie mówiąc im JAK JEST. To ich naprawdę nie obchodzi. To do
niczego im nie posłuży. To ich zrani. Oddadzą te rany w trójnasób. Czy
należy się temu dziwić?
Więc jak żyć? A cóż to ma za znaczenie? Czemu rozpatrywać wszystko ze
swojego punktu widzenia? Tj. traktować to jako strasznie ważne jak
będziemy żyć, co będziemy robić, i co z tego wyniknie. Możemy być po
prostu DOBRZY. Dla siebie i dla innych. To jest - wyrozumiali. Możemy po
prostu odpocząć od wiecznego potępiania: głupoty, marności, prywaty,
pychy, pogardy czy lenistwa. Ale czy wówczas wielkie cnoty nie umrą? A
czy dziś nie umierają? Czyż nie jest to powtórzenie szaleńczego
powtarzania tych samych zabiegów gdy rezultaty przeczą oczekiwaniom? To
kolejna fiksacja. MUSIMY walczyć o cnoty, na serio, na srogo, na
poważnie, bo one umrą. Zabijamy dla tej walki siebie i innych. Nie
wprost i od razu, ale delikatnie i krok za krokiem. Jesteśmy znów -
WYZNAWCAMI. A wyznanie nie znosi odszczepieńców.
Więc może odlecieć. Polubić siebie i ludzi takimi jakimi są. Z całą
ich głupotą z całą swoją niedoskonałością, z całą tragedią jaką za sobą
ciągniemy i nieustannie sobie gotujemy. Traktować ludzi z
wyrozumiałością, nie rzucać im w oczy tego czego widzieć nie chcą i co
dobra żadnego im ani innym nie przysporzy. Pozwolić sobie na spacer,
kiedy wolni od założeń i przekonań, będziemy znów obserwować, na pustym
niebie - jasny lot sokoła. I zrozumiemy, że prawda i wszelkie inne
możliwe do pomyślenia cnoty, są. Po prostu są.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz