Analiza powyborcza

W obliczu przedstawienia przez PKW ostatecznych wyników wyborów można się pokusić o ich analizę, czyli co wynika z wyników głosowania.

1. Wyniki europejskie oraz frekwencja.
Zwycięstwo Frontu Narodowego we Francji, eurosceptyków znanego z ostrego języka Nigela Faradge'a w Wielkiej Brytanii, cały szereg mniej spektakularnych sukcesów partii eurosceptycznych, to jasny i głośny sygnał. Społeczeństwom Europy, nie podoba się UE.

To sygnał dobry i zły. Dobry bo może wymusić korektę pewnych idiotycznych postaw, zachowań i procesów w UE. Zły, bo może postawić pod znakiem zapytania samo istnienie UE. Europę samodzielnych ojczyzn, już przerabialiśmy. Ostatnio w 1939 roku. Współpraca i integracja niesie pokój i warunki rozwoju. Chyba, że staje się wypaczona przez biurokrację, znajdującą się pod wpływem biznesu.

Najniższa frekwencja w wyborach do parlamentu UE, była w nowo przyjętych krajach słowiańskich: Czechach, Słowacji, Słowenii i Polsce. Społeczeństwa tych krajów, chyba właściwie odczytują sytuację. Rola parlamentu Europejskiego jest niewielka. Politykę UE kształtują rządy silnych państw. Stąd ludzie są średnio zainteresowani.

2. Wyniki w Polsce oraz wnioski.

2.1. PO zwyciężyło. Wynik na poziomie 32% jest wynikiem zaskakująco dobrym. Osiągnięty po siedmiu latach rządzenia krajem, może być traktowany jako ewenement. Pytanie jaki będzie wynik w najbliższych wyborach parlamentarnych? Wydaje się że podobny. Na rzecz takie wniosku przemawiają następujące przesłanki:
  • a) stosunkowa bliskość przyszłych wyborów parlamentarnych
  • b) występujące przed nimi wybory prezydenckie, które prawdopodobnie wygra obecny prezydent
  • c) pewna poprawa sytuacji gospodarczej (choć to niepewne) bo Europa zdaje się powoli wychodzić z kryzysu
2.2. PiS odniósł sukces. Po raz chyba pierwszy od pamiętnego 2005 roku, PiS osiągnął wynik w zasadzie remisowy z PO. I to wynik wyborczy a nie sondażowy. Ogromnym sukcesem PiS jest eliminacja Solidarnej Polski (a także w pewnym zakresie PJN) jako kontrkandydatów do reprezentowania elektoratu, wrażliwego na ideały piłsudczykowskie: tj. głęboki i manifestujący się patriotyzm "poświęcenie dla Ojczyzny", postulat równości, postulaty socjalne, wymierzanie sprawiedliwości - "bić kurwy i złodziei" (wypowiedź Piłsudskiego).

PiS ma szanse na poprawę wyniku wyborczego w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Jest to jednak szansa bardzo ograniczona. Próg wymagany do rządzenia w Polsce, powyżej 41% wydaje się zupełnie nieosiągalny. Zatem sukcesy PiS będą sukcesami wyborczymi. Pozwolą działaczom, chodzić w glorii zwycięzców i czerpać korzyści z pewnej puli stanowisk, elektorat zaś pozostawią, jak zwykle, z niezaspokojonymi ambicjami, których wytłumaczeniem znów będą "ruskie serwery DNS", przylepianie krzyżyka na kciuku i inne.

2.3. SLD ma dobry i obiecujący wynik. Leszek Miller skutecznie zmarginalizował i pokonał drużynę Janusza Palikota. Zebrał elektorat "do kupy" i teraz pójdzie po jeszcze lepszy wynik i władzę. W nadchodzących wyborach parlamentarnych, przejmie cały elektorat Palikota, więc poprawi swój wynik do poziomu ok 14%. W takiej sytuacji stanie się niezbędnym składnikiem koalicji rządowej, niezależnie z którą z dwóch wielkich partii.

2.4. Janusz Korwin Mikke zabłysnął. Uroczy człowiek, błyskotliwy polityk, wygrał prostymi receptami i wulgarnym językiem. Jednym słowem - "będą jaja". Powtórzył w tym zakresie sukces Janusza Palikota. W grupie wiekowej 18-25 dostał ok 1/4 wszystkich głosów. Młodzi ludzie lubią jak "coś się dzieje". Nie cierpią nudy. Janusz Korwin te "jaja" zapewni znacznie lepiej od Palikota. Część jego uwag pod adresem UE była słuszna. W nachodzących wyborach parlamentarnych należy się spodziewać powtórzenia jego wyniku.

2.5. PSL jak zwykle. Trudno coś o tej partii powiedzieć poza tym, że ciągle ma takie same wyniki. Eksperci drapią się w głowę i pytają "jak długo to jeszcze potrwa?". Ano. Pożyjemy zobaczymy. Wygląda na to, że potrwa. Taki klimat panie. W nachodzących wyborach powtórzą wynik.

2.6. Janusz Palikot doznał druzgocącej porażki. Kompletnie nie zrozumiał powodów, dla których wszedł z dobrym wynikiem do obecnego Sejmu. Ten powód był jeden - "Facet był zabawny!". Robił happeningi, pił wódkę publicznie, wymachiwał penisem i czego on tam jeszcze nie robił. Tymczasem Palikot uwierzył, że jego sukces wziął się z promowania liberalizmu obyczajowego, dającego się sformułować jako promocja różnych wersji seksualności, negacja dotychczasowej obyczajowości i ostry antyklerykalizm. Jego powtarzany w kampanii postulat opodatkowania biskupów, był głupi pod każdym względem. Nie dostanie się do przyszłego Sejmu. Jego elektorat przejmie SLD.

2.7. Gowin się wyłożył. Reprezentant interesów towarzystw emerytalnych - dawało się tu i ówdzie słyszeć, uczynił z tematu likwidacji przymusowej przynależności do prywatnych towarzystw ubezpieczeniowych lajt motiw swojego istnienia. Nie reprezentował nikogo. Do zaoferowania miał kulturę osobistą i efektowny wygląd. Podzielił los PJN i Solidarnej Polski. Do przyszłego Sejmu, nie ma szans się dostać. Możliwe jest przystąpienie Gowina do PiS, który będzie szukał poszerzenia bazy wyborczej. Sprawa nie jest pewna.

2.8. Solidarna Polska padła na twarz. Widok wściekłego i zrozpaczonego Cymańskiego w studio mówi wszystko: klęska. Ci Panowie i Panie nie rozumieją. Nie rozumieją, że nowego bytu politycznego nie robi się starymi metodami. Nie wystarczy chadzać po salonach i dywanach w oczekiwaniu na mikrofon i kamerę, żeby potem postroić do nich trochę min i posprzedawać trochę bon motów.

Nowy byt polityczny należy budować w pocie i "krwi". Każdy z tuzów Solidarnej Polski powinien mieć 400 spotkań rocznie z ludźmi. W domu kultury, w stołówce osiedlowej, w spółdzielni, gdziekolwiek. Cztery spotkania dziennie, przez 100 dni w roku - to absolutne minimum. Na te spotkania powinni dostawać zaproszenia wszyscy z okolicy. W miejscach ogólnie dostępnych powinna być prezentowana przez cały czas linia Solidarnej Polski. Na Salonie24 robią to doskonale (w znaczeniu politycznym) fajterzy PiSu: Kuźmiuk i Wojciechowski. A Solidarna Polska co? Jakaś czkawka od czasu do czasu i czekanie na telewizję?

Nie mają żadnych szans dostać się do przyszłego parlamentu, chyba że pójdą po rozum do głowy i zaczną zdzierać zelówki do krwi. Ale wydaje się, że to nie ich piosenka. Są przyzwyczajeni do luksusów, są posłami, byli europosłami. Myśleli, że ich nazwiska coś znaczą. Mania wielkości oznaką miałkości.

2.9. Ruch Narodowy czyli król jest nagi. Enfant terrible polskiej sceny politycznej postanowił wyjść zza kulis życia oficjalnego i stanąć w otwartym wyścigu. Powiedzmy sobie szczerze - wynik jest żałosny. Dostali w całej Polsce, niewiele więcej głosów niż uczestniczyło ludzi w marszu 11 listopada. Są kompletnie nieprzekonywujący. Wyglądają niepoważnie i niedorośle. Szumne opowieści jak to pracowali ciężko wydają się być tylko opowieściami. Stali się karykaturą Ruchu Narodowego. Ich elektorat głosuje na Kaczyńskiego, a ten wytrawny polityk, nie pozwoli go sobie im wydrzeć. Zniszczy ich tak jak PJN czy Solidarną Polskę. To PiS Jarosława Kaczyńskiego jest patriotyczny i sprawiedliwy w świadomości Polaków. Bez skutecznego podważenia tej tej tezy, podmioty odwołujące się do elektoratu PiS - nie mają żadnych szans.

Do przyszłego Sejmu się nie dostanie.


Wnioski końcowe.

Społeczeństwo Polskie jest nieufne. Nie lubi niesprawdzonych nowości. Woli też oryginały od zachwalanych kopii. Z pośród przegranych partii tylko Solidarna Polska ma szanse na sukces. Są to jednak szanse niewielkie, choć należy pamiętać, że przekroczenie progu 3% gwarantuje otrzymanie finansowania z budżetu, umożliwiającego przetrwanie.

PiS mimo zwycięstwa nie ma szans na rządzenie. Na tym polega pułapka elektoratu tej partii i wygoda jej aparatu, że jest to partia o nikłej zdolności koalicyjnej. Każdy potencjalny koalicjant pamiętać będzie to co zrobiono z Samoobroną i LPRem. Aparat PiS musi dawać swojemu elektoratowi uzasadnienie ponawiania głosowania na tę tenże aparat. Uzasadnienie by głosować na ludzi, którzy ciągle (de facto) przegrywają i którzy gwarantują, że postulaty tego elektoratu oraz jego pozycja, będą na straconej pozycji. Posłuży temu kampania przekonywania, że wybory są sfałszowane i że wszyscy inni "patrioci" to w istocie szkodnicy, bo patriotyzm jest tylko jeden - PiSowski.

Przyszłe wybory wygra Prawo i Sprawiedliwość wynikiem 35,2% głosów. Na drugim miejscu będzie Platforma Obywatelska z wynikiem 29,1%, dalsze miejsca to SLD 13,9%, NP 6,9% (robienie jaj trochę się znudzi), PSL 5,7%. Koalicję rządową zawiążą PO SLD i PSL. Premierem zostanie Donald Tusk. Prezydentem będzie Bronisław Komorowski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz